wtorek, 24 sierpnia 2010

020



W ciągu zaledwie godzinki na Długiej spotkałam 3 pary. Kondolencje.

Co do ślubniaków, ostatnie wesele. Koniec świata, ciocia Panny Młodej: "Pani Kamilo, ale ja jednak proponuje Park Oliwski, albo klify, Pani nie wie, jakie ładnie zdjęcia wychodzą na klifach, Pani jest z Krakowa. Pani nie wie, naprawdę ładne."

Cudowne. Ale po raz pierwszy trafiła się Panna Młoda, co pierwsze i drugie imię miała identyczne jak ja. To utrudnia pracę.

019


Hmm... Chyba zajechałam 17-50. Damn. Nagle mam tilt-shift za darmo. Problem polega na tym, że nigdy nie wiem gdzie trafi. No, ale jest przecież za darmo.

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

018


Działkowy Lejek. Na weekend zyskaliśmy szczeniaka. Straciliśmy hamak. Bilans na zero.

niedziela, 15 sierpnia 2010

016


Jakieś życzenia?

015


Obrabianie zdjęć ślubnych zawsze kończy się jednym - odgrzebię wszystko, co zalega gdzieś po kątach, byleby nie przedstawiało nikogo w białej sukni i czarnym garniaku. Zatem przedstawiam Państwu bardzo smutną ŻKR (Żywą Kostkę Rubika).

środa, 11 sierpnia 2010

014


Tęsknię za Krakowem. Gdańsk jest martwy. Cytując Agę P., czuję się jak na wsi u babci. Byle do września.

wtorek, 10 sierpnia 2010

013


Minął dziś 4 miesiąc, po raz kolejny ogladaliśmy małą szopkę w czarnych pudłach. Planowo miały tu być zdjęcia prefuneralne, funeralne... ale niestety dostosowanie mojego dysku żeby działał i pod Maczka, i pod Windowsa, zajęło mi pół popołudnia, a pliki po kablu lecą już piątą godzinę. I nie chcą przestać.
Zatem - mały trening przed nadchodzącym blogiem, który ruszy już we wrześniu. Choć znając mnie pewnie w pażdzierniku.
To co widzicie na górze to dorada z salsą arbuzowo-pomidorową. Z kwestiasmaku.com.
Poza tym, w Lidlu jest tydzień hiszpański. Ja już zostawiłam tam jedną pensyjkę. Moja lodówka to obecnie raj na ziemi.

niedziela, 8 sierpnia 2010

012


Ostatnio intrygują mnie zabawki. Nigdy nie chciałam dorosnąć. Dziewczynka na zdjęciu chyba się do tego garnie. Moje Lego, książki Disneya, czyli dwa skarby dzieciństwa, wciąż zalegają w podziemiach budynku, z którego właśnie piszę. Ów niewinny okaz wchodzący we wczesną drogę bycia nastolatkiem wyprzedaje swoje zabawki na pchlim targu. Jej nauczycielka przedsiębiorczości byłaby wniebowzięta.
Postaram się zebrać parę kadrów. Właśnie o zabawkach. O tym jak są traktowane przez dzieci. Dzieci są złe.