środa, 11 sierpnia 2010

014


Tęsknię za Krakowem. Gdańsk jest martwy. Cytując Agę P., czuję się jak na wsi u babci. Byle do września.

3 komentarze:

  1. "Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie" - Kraków śmierdzi, a w Gdańsku można chociaż oćpać się jodem. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdansk jest martwy. Z ludzmi nie mam kontaktu - nie bede ich przeciez nagle wtajemniczac w ostatnie 2 lata mojego zycia. Nawet nie chce do tego wracac. Ludzie nieuprzejmi i jacys tacy bez ducha. Juz dawno doszlismy do wniosku, ze wraz z przesuwaniem sie na poludnie Polacy staja sie bardziej otwarci.
    Imprezowac nie ma gdzie. A w sklepach nie ma produktow :P. Knajpy zamykaja o 22. Powrot do komuny palna geba.

    OdpowiedzUsuń