
Ostatnio intrygują mnie zabawki. Nigdy nie chciałam dorosnąć. Dziewczynka na zdjęciu chyba się do tego garnie. Moje Lego, książki Disneya, czyli dwa skarby dzieciństwa, wciąż zalegają w podziemiach budynku, z którego właśnie piszę. Ów niewinny okaz wchodzący we wczesną drogę bycia nastolatkiem wyprzedaje swoje zabawki na pchlim targu. Jej nauczycielka przedsiębiorczości byłaby wniebowzięta.
Postaram się zebrać parę kadrów. Właśnie o zabawkach. O tym jak są traktowane przez dzieci. Dzieci są złe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz